Był ranek, Chi Chi już krzątała się w kuchni podczas kiedy Son Goku wraz z synem wybrał się potrenować.
-Im tylko psoty w głowie
-myśli Chi Chi
-niech tylko wrócą to powiem Goku co o tym myślę.
Tym czasem Trening nadal trwa. Son Goha jest już zmęczony i cały obolały, ale dzielnie broni się przed atakami ojca.
-KAAAAA MEEEEEE HAAAAA MEEEEE HAAAAA
-wypowiedzieli Son Goku jednocześnie z synem.
Pociski leciały z bardzo dużą prękością. Fale się zderzyły jednak było widać znaczną przewagę ze strony Son Goku. Po długich zmaganiach Gohan nie wytrzyma i pocisko jego ojca dosięgną celu. Uderzenie było tak silne że Son Goha cały poturbowany wylądował daleko od epicentrum uderzenia fali uderzeniowej. Gohan nie mający sił na podniesienie się przegrał tą walkę z ojcem. Goku również bardzo zmęczony podleciał do syna i podał mu fasolkę senzu.
-Coraz lepiej walczysz synu, masz zjedz fasolkę że by matka Cię nie widziała w takim stanie bo będę miał kłopoty
-wypowiedział te słowa Son Goku do syna z którego był bardzo dumny.
-Dobrze ojcze, może i walczę lepiej ale nie jestem w stanie Ci dorównać.
Po powrocie Chi Chi czekała na męża i syna.
-GOKU!!!! Co ty sobie myślisz żeby zabierać naszego syna na jakąś wycieczkę bez mojego pozwolenia i to na dodatek podczas mojego snu!
-krzyczy wściekła Chi Chi.
-Ależ kochanie Gohanowi przyda się od czasu do czasu trochę rozrywki jak na przykład trening
-tłumaczy się Goku.
-NIEEEE!!! Naszemu synowi jest potrzebna edukacja! I na tym koniec tej rozmowy. Gohan idzi odrobić lekcje.
-Dobrze mamo
-Odpowiedział grzecznie Gohan, ale w jego odpowiedzi była słyszalna nuta smutku.
Son Gohan właśnie odrabiał matematykę kiedy usłyszał pukanie do okna, pukał jego ojciec.
-Gohan odrób szybko lekcje i połóż się spać od razu po kolacji jutro też czeka nas wyprawa. Ja teraz idę nad staw żeby złowić jakąś rybę na kolację.
-szeptał Goku do swojego syna.
-Dobrze tato
-odpowiedział szczęśliwy Son Gohan
Podczas kolacji panowała cisz i ponury nastrój gdyż Chi Chi nadal była zła na Son Goku.
Po kolacji Gohan położył się spać tak jak kazał mu ojciec. I w całym domu zapadła cisza a zaoknem tylko szumiał wiatr i księżyc świecił w pełni. Nie zapowiadało się nic złe, ale gdzieś na świecie w ciemnym pokoju siedziała osoba która na coś czekała.
Osobnik siedział na dużym tronie i wydawało się że jest bardzo silny ale to, się jeszcze okaże.
-Hahaha
-perfidny śmiech roznosił się po cały pokoju
- mój plan już nie długo dobiegnie końca.
Następny dzień był słoneczny i Goku już był w drodze nad jezioro wraz z synem.
-Na rozgrzewkę połowimy ryby z których zrobimy sobie śniadanie a potem znowu stoczymy walkę.
-Goku
-Dobra.
Połowy były udane, usmażyli sobie zdobycze a po śniadaniu, nadszedł czas na walkę. Gohan był bardzo zdenerwowany ale próbował tego nie okazywać.
-Nie denerwuj się Gohan, dziś musisz dać z siebie wszystko. Jeśli chociaż raz mnie zaskoczysz to ci coś powiem.
Walka się zaczęła. Jako pierwszy zaatakował Goku:
-Renzoku Energy Dan.
Prawie każdy pocisk trafił Gohana.
-Muszę dać z siebie wszystko
-myśli Gohan
- HAAAAAAAAAAAAAAAA.
-Jego moc gwałtownie wzrasta, jak tak dalej pujdzie to żeby go pokonać będę musiał się przemienic w super wojownika
-w myślach mówi sobie Goku.
Gohan zaczął odbijać każdą kule ki która leci w jego stronę. Postanowił przejść do kontrataku. Na początek z niknął z pola widzenia jego ojca, ale Goku wiedział gdzie jest jego syn gdzyż wyczuł nagle wzrastające ki jego syna. Gohan pojawił się za jego plecami i zaczął atakować, najpierw zadał cis ręką Goku zdołał go zablokować, teraz Goku zadał cios nogą i aż się żdziwił, Gohan zablokował ten cios. Przez następne kilka chwil nastąpiła seria bardzo ładnych ciosów ale żaden nie dobił celu jakim było trafienie przeciwnika. Po ostatnim ataku Gohana jakim było kopnięcie odlecieli od siębie na chwilę.
-Tak go nie pokonam
-powiedział Goku nadal w myślach.
Gohan zaczą zwiększać swoją siłę
-HAAAAAAAAAAAA.
Gohan złożył dwie ręce nad głową i:
-Masenko!!!!!!!!
Ze swoich rąk wystrzelił promień energii o bardzo dużej sile rażenia, tak silne że żeby odbić tan atak Goku musiał się przemienić w super wojownika.
-Uhh było ciężko, koniec Gohan już zaskoczyłeś mnie, nie wiedziałem że jesteś taki silny, za jakiś czas może nawet będziesz silniejszy ode mnie.
-Tak jest udało się!
-krzykną zadowolony Gohan.
-Zleć na dół to ci coś powiem
-Goku
-Tak, słucham tato.
-Postanowiłem zrobić turniej, i nagrodą za to że udało ci się mnie zaskoczyć postaram się przekonać mamę żeby ci pozwoliła startować.
-A kto będzie startować??
-Sami przyjaciele jak Tenshinhan, Krilan, Piccolo, Tronk, Yamcha, Chaoz, i mam nadzieje że da się na mówić Vegeta, a będą też osoby które nie będą startować jak Bulma i Genialny żółw
- będzie nawet Karin z Żarłomirem.
-SUPER!!!
-następny radosny okrzyk wydał się z płuc gohana
Tym razem znów na nich czekała Chi Chi.
-Czemu go znowu wziąłeś!!!
-Przepraszam cię już to więcej się nie powtórzy, a po zatem Gohan ma odrobione lekcje.
-Dobrze, ale go więcej nie bież bez mojej wiedzy.
-Chi Chi tą wypowiedĄ wymówiła trochę łagodniej ale nadal była zła na Goku
-Chi Chi mam prośbę, czy Gohan mógłby startować w turniju który organizuje.
-błagający tonem Goku prosił Chi Chi
- NIE! Stanowczo się nie zgadzam, jeszczo coś mu się stanie, a pozatemtwoji przyjaciele żle na niego mogą działać na przykład Olong i Genialny żółw, to są dwaj najwięksi zboczeńcy jakich widzałam.
-Ale Chi Chi proszę cię.
W tej chwili i gohan spojżał na matkę błagającym spojrzeniem.
-No dobrze pozwolę Gohanowi startować.
Tej nocy każdy poszedł spać szczęsłiwy. A gdzieś daleko w swojej kryjówce tajemnicz postać próbuje ukończyć swój tajemniczy i diabelny plan.