Tego dnia Son Gohana obudził deszcz bębniący w jego okna. Malec był bardzo zadowolony, gdyż poprzedniego dnia jego mama pozwoliła mu startować w turnieju. Nagle do domu ktoś zapukał.
-O Krilan i Yamcha dzięki że przyszliście pomożecie mi przygotować ring na nasz mały turniej
- z przedpokoju był dosłyszalny głos Goku.
-I jak tam Chi Chi czy zgodziła się na to żeby Gohan wystartował ?
- tym razem to był głos Krilana.
-Tak zgodziła się, a teraz chodĽmy zanim obudzi się Chi Chi i Gohan
- Goku
I tak cała trójka wyszła z domu i odleciała w stronę lasu. Gohan wstał i poszedł do łazienki aby się umyć, a następnie wybrał się do kuchni by zrobić sobie solidne śniadanie. Son Goku wrócił po dwóch godzinach.
-No to już chyba wszystko- mówił Goku do swoich dwóch kompanów którzy stali jeszcze za domem
- o Gohan już się obudziłeś. Mama jeszcze śpi?
-Tak tato. I jak tam ring?
-Skąd wiesz??
-Słyszałem twoją rozmowę rano z Krilanem i Yamchą
-Cześć Gohan
- pozdrowili go Krilan i Yamcha którzy właśnie weszli do domu.
-Cześć!
- odpowiedział radosnym głosem Gohan na widok przyjaciół.
Po dwóch godzinach przestał padać deszcz.
-Gohan choć z nami, pokażemy ci ring
- Goku miał na sobie plecak pełen jedzenia.
Poczym przytuliwszy syna, wszyscy trzej wyruszyli w drogę. Lecieli nad lasem. Nagle w Gohan zauważył w lesie polanę.
-Tato czy to tam?
- Gohan spytał się taty, wskazując palcem na polanę.
-Tak. Lecimy w dół.
- odpowiedział Goku
Polana wyglądała nienaturalnie gdyż z góry wyglądała jak wycięty kwadrat w lesie, oprócz tego nie było to nic dziwnego.
Goku postanowił tu poczekać na przybycie innych. Jako pierwszy przybył Piccolo i Tronk (oczywiście ten z przyszłości).
-Ej Tronk czy twój ojciec i mama przyjdą
- spytał się go Goku
-Mama na pewno. Była by teraz ze mną ale została i namawia tatę. Ale na pewno przyjdzie potem.
A tym czasem w ciemnym pokoju.
-Panie, nasz tajny plan właśnie został wprowadzony w życie
- powiedział sługa do swojego pana.
-To dobrze, już nie mogę się doczekać aż Goku zginie, wtedy nikt mi nie przeszkodzi w moim planie.
Następnymi osobami które przyleciały były: Karin, Żarłomir, Genialny Żółw, Olong, a nawet Vegeta z Bulmą, ale nadal nie było Tenshinhana i Chaoza.
Bulma przywiozła z sobą jakieś urządzenie do losowania par.
-Czy Chaoz miał startować w turnieju
- Spytała się Bulma Goku.
-Nie, a czemu pytasz?
- odpowiedział znudzony Goku.
-Bo gdyby startował to by była nie parzysta liczba zawodników
- wyjaśniła Bulma
-Kto chce jeść??
- spytał się Goku
Zgłosiły się wszystkie osoby prócz Vegety który jak zwykle był w ponurym humorze.
-Vegeta ty nie chcesz??
- spytał się Goku
-NIE
-opowiedział stanowczo Vegeta, a z tonu jego głosu było można wyczuć że nie jest zadowolony z przybycia tutaj.
Son Goku zaczął się tak nudzić że postanowił potrenować z Gohanem.
To nie była tyle co walka co po prostu rozgrzewka, podczas gdy inni się zabawiali.
W końcu przybył Tenshinhan, ale bez Chaoza.
-Gdzie Chaoz ?
- Spytał się Krilan.
-Źle się poczuł, i postanowił zostać, ale obiecałem mu zrelacjonować wszystko co się tu będzie działo
- odpowiadział Tenshinhan.
Bulma wyjęła urządzenie do losowania par. Urządzenie z wyglądu nie wiele się różniło od kalkulatora, ale nie obliczało wyników. Po krótkiej chwili już było wiadome kto z kim walczy:
1. Tenshihan vs. Yamcha
2. Krilan vs. Goku
3. Piccolo vs. Gohan
4. Vegeta vs. Tronk
Yamcha i Tenshinhna wyszli na ring. Pierwszy zaatakował Yamcha, jednak okazało się że jest zbyt wolny by trafić przeciwnika, jego wszystkie ciosy mijały się z celem. Następnie Tenshinhan postanowił przejść do kontrataku, jego ciosy już były celniejsze i znacznie silniejsze, najpierw Tenshinhan kopnął Yamche na tyle mocno że Yemcha mimo blokady ciosu leciał bezwładnie w górę, nagle Tenshinhan pojawił się nad Yamchą i walną go pięści, Yamcha jak kuleczka na polu golfowym leciał z dużą prędkością w strone ziemi. Chwilę przed zderzeniem z ziemią Yamcha się zatrzymał i zaczął zwiększać swoją moc.
- HHAAAAAAAAAAAAAAAAOOOOOOOOO.
Jego moc stanowczo wzrastała i każdy poznał że Yamcha dużo trenował jak był sam.
Yamcha wystrzelił w stronę Tenshinhana Generic Chi Blast, ale Teshinhan odbił ten pocisk bez problemu.
-HAAAAAAAAAAAAA
- tym razem Tenshinhan
Nagle Goku usłyszał w głowie znajomy głos.
-Goku uważaj na tego wojownika
- tajwmniczy głos brzmiał w głowie Songa
-Kaito???
- spytał się Goku
-Tak to ja, pamiętaj, uważaj na tego wojownika gdyż to nie jest prawdziwy Tenshinhan, wyczuwam w nim obce ki
- Kaito ponownie ostrzegł Goku
-Dobrze.
Tymczasem Kaito na swojej planecie oglądał przez telewizor przebieg walki.
-Nie dobrze, ten wojownik ma dużą moc, będą problemy
- mówi Kaito.
-Panie nasz wojownik już walczy
- głos rozległ cię po ciemnym pokoju
- To dobrze, już niedługo Goku zginie. Hahahaha
- chociaż śmiech umilkł to jego szatańskie echo było słyszalne w tym pomieszczeniu
Walka pomiędzy Yamchą i tajemniczym Tenshinhanem ciągle trwam KTO WYGRA dowiecie w się następnej części.